Jak przeczytałam 44 książki w wyzwaniu 30 książek w 2021?

Odkąd poznałam swoje talenty Gallupa, zrozumiałam, że to Osiąganie odpowiada za moją wielką miłość do odhaczania zadań, liczenia kroków i zapisywania przeczytanych książek. Do książek akurat nie szykuję specjalnych list, tylko dodaję wszystko na koncie w Lubimyczytać.pl. Tam też już trzeci rok z rzędu pojawiają się wyzwania czytelnicze, w których na początku roku zakłada się liczbę przeczytanych książek i w miarę dodawania pozycji, system ładnie w procentach pokazuje, na jakim etapie swojej planowanej drogi jesteś. Z punktu widzenia Osiągania i Zbierania – bajka, robimy!

I tak, po przeczytaniu w 2020 27 książek postanowiłam nie narzucać presji na rekordy, bo jednak to jakość czytania i wnioski robią robotę. Stanęło na 30 książkach w 2021. Co więc się stało, że przeczytałam aż 44 książki? (I to takie poza doktoratem, cały czas o takich mowa, bo w setkach nie chce mi się liczyć). Jeśli w tym roku chcesz czytać więcej, zobacz, może któreś z rozwiązań Ci pomoże!

Nie tylko papier – bogactwo Legimi

W tak dobrym rezultacie czytelniczym zdecydowanie pomógł mi jeden z lepszych zakupów w 2021, czyli czytnik Inkbook (jakby co, to jedyną moją korzyścią z tego polecenia jest Twój uśmiech po przeczytanych książkach). W zasadzie nie chodziło jednak o sam czytnik, ale o możliwość korzystania na nim z Legimi. Po tym jak odkryłam, że w mojej miejskiej bibliotece można co miesiąc dostać kod na nielimitowane czytanie, stwierdziłam, że będzie to idealny sposób na zmniejszenie czytelniczych zakupów (bo półek niestety nie można dostawiać w nieskończoność).

I tak naprawdę efektem ubocznym stało się zdecydowanie częstsze czytanie, bo:

• podświetlany ekran umożliwia lekturę tuż przed zaśnięciem lub zaraz po obudzeniu,
• zapamiętywanie czytanej strony – sięgnięcie po książkę nawet na 3 minuty,
• a w końcu dostęp do Legimi – możliwość czytania wielu różnorodnych książek jednocześnie, zwłaszcza na wyjazdach (bez konieczności zabierania osobnej walizki na książki),
• wersja komórkowa Legimi umożliwia przeczytanie dalszej części lektury w zasadzie w każdej wolnej chwili (takie dodatkowe 5 stron dziennie to 1825 w roku!)- nie raz uratowało mnie to w zdecydowanie za długiej kolejce na poczcie.

Dostosowywanie książki do nastroju

Już od klasy humanistycznej mam nawyk czytania kilku książek jednocześnie, bo nie mogłam pogodzić się z odkładaniem czytania własnych pozycji na czas szkolnych lektur (a tych w humanie było całkiem sporo). Z czasem zauważyłam też zależność między nastrojem a typem czytanej książki – w końcu nie zawsze jest ochota na kolejną rozkminę, a powieść w tym momencie wejdzie gładko. Stąd wniosek, że czytanie czytaniu nierówne i jeśli tylko można, warto lekturę wybrać na podstawie aktualnego humoru. Zdarza Ci się tak robić?

Świadomie (UWAGA: piszę po książkach)

Trzeci aspekt odnosi się natomiast nie do tego, jak przeczytać dużo książek, tylko w jaki sposób dobrze jest je czytać. A ja w 2021 – jak już wspomniałam na początku – po latach ilościowych wyzwań książkowych dotarłam w końcu do przekonania o znacznie wyższej randze wyzwań jakościowych, za którymi idzie faktyczne zrozumienie i zastosowanie przeczytanych treści. Dlatego w większości moich aktualnie czytanych książek znaleźlibyście zakładki, podkreślenia i notatki na marginesach. Pokłócenie się z książką, poddanie w wątpliwość czy zaznaczenie poruszającego serce fragmentu zdecydowanie pomaga w świadomym odbiorze lektury. Niewiele pozycji czytam wielokrotnie, ale żeby wrócić do najważniejszych aspektów, przeglądam podkreślenia i własne dopiski. O istotnych lekturach opracowuję też notatki (dodatkowy plus: relaksujące próby estetycznego uchwycenia treści w bullet journalu), które w potrzebie pomagają mi szybko przypomnieć sobie to, co uznałam za ważne.

Jak czytasz książki w 2022?

Lubisz książkowe wyzwania? Masz jakieś czytelnicze postanowienia na nowy rok? A może znasz jeszcze inne wskazówki o tym, jak czytać? Daj znać w komentarzu!