Ale masz szczęście!
Słowo

Ale masz szczęście!

Porównywanie i rozdzielanie odcieni szarości chyba można by uznać za pracę Kopciuszka. Dobrowolnie nie bardzo chcemy podejmować taki wysiłek, mimo że doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że świat nie jest czarno-biały. Dlatego korzystamy z pewnych generalizacji w formie stereotypów czy przekonań. Przekonaniem nazywamy pewne ugruntowane w naszym myśleniu twierdzenie o świecie. Każdy z nas ma swój zestaw przekonań. Znowu więc widać obszar wspólny języka i zachowania. W końcu nasze stwierdzenia budujemy ze słów i wypowiadamy (chociażby tylko do siebie). O tym, jak w człowieku działają przekonania, dobrze napisał Michał Pasterski. Ja zajmę się przykładami. Dzisiaj w roli głównej szczęście. Co mówimy i co stoi za tymi słowami (oraz dlaczego znaczenie często pomijamy).

Wbrew pozorom ostatnia kwestia jest najprostsza. Jak już wspomniałam, nikt nie chce być Kopciuszkiem. Rozważanie wszystkich aspektów sytuacji może męczyć, ale przede wszystkim – nie mamy na to czasu! Jeżeli możemy szybciej posłużyć się przekonaniem i ocenić, tak zrobimy. Z czystej ekonomii. Całkiem nieprzyjemnie może się zrobić jednak, gdy te nasze uproszczenia wypuścimy w towarzystwo. Oceny na pierwszy rzut oka i utrwalone w społeczeństwie powiedzenia mogą nie przysporzyć znajomych. Bo co w zasadzie znaczy powiedzenie komuś „Ale masz szczęście!”?

Mityczne fatum się uśmiechnęło

W tym potocznym powiedzeniu nie odnosimy się do stanu, uczucia radości, ale raczej do zbiegu pomyślnych okoliczności (zresztą o tym już było). Ewentualnie powodzenia w jakiejś sytuacji, jak to definiuje PWN. Czyli co tym samym zakładamy? Że komuś się udało, trafiło! Ale moi drodzy otóż nie do końca – no chyba że wygrał na loterii. To wtedy rzeczywiście ma szczęście.

Niestety obecnie funkcjonuje tendencja do określania tym mianem czyichś awansów w pracy, mieszkania w dobrej lokalizacji, wygranej w konkursie opowiadań czy wspierającego związku. Tylko żadne z tych osiągnięć nie jest kwestią uśmiechnięcia się losu. Ktoś włożył (mniejszy lub większy ale) wkład w zdobywanie umiejętności, rozwijanie relacji w środowisku, zarabianie pieniędzy. W dodatku nie wiesz, jakim kosztem. Ale w końcu od tego mamy przekonania – by upraszczać! Tylko czy naprawdę po kawałku obrazka chcesz jednym zdaniem wydać opinię o jego wartości?

Bo dokładnie to dzieje się, gdy informację o czyimś osiągnięciu komentujesz stwierdzeniem: „ale masz szczęście!”.

To co on ma, jak nie szczęście?

Ach, z pewnością zestaw dobrych cech. Może pracowitość, poświęcenie, rozwinięty talent, zdolność negocjowania albo szybkiego uczenia się. Bardzo rzadko efekty są dziełem zupełnego przypadku. A przypisując je szcześciu, łatwo umniejszyć ich znaczeniu.

(Zakładam, że nie tego oczekuje ktoś, kto dzieli się z Tobą radością.)

Więc co możesz zrobić inaczej? Próbować dostrzec pełny obrazek. Zwrócić uwagę na wysiłek, zapytać o autorefleksję czy po prostu pogratulować. A jeśli dane osiągnięcie Cię zainspirowało – zapytać, jaką drogą można do niego dojść.

Ale masz szczęście! Nie, ciężko pracuję.

Przekonania na co dzień

Od dawna obserwuję, wypytuję i analizuję przekonania ukryte w codziennych wypowiedziach. Pewnie więc pojawi się o nich jeszcze parę refleksji. Nakarm moją ciekawość i daj znać w komentarzu, jakie swoje przekonania uważasz za pomocne, a jakie za szkodliwe!

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.